Chociaż herbata ma swoje korzenie w Azji, to w Europie znalazła swój dom. A konkretniej w Wielkiej Brytanii – ojcu chrzestnym herbaty. Five o’clock zostało ustanowione w Anglii dopiero pod koniec XVII wieku. Zwyczaj ten zapoczątkowała portugalska księżniczka Katarzyna Berganza, żona króla Karola II. Od tej pory zlepek słów: „angielska herbata” nie dziwił nikogo.
Najpopularniejsze angielskie mieszkanki
Anglicy uwielbiają bawić się w kombinacje herbaciane. Już od dawna układali własne mieszanki, a niektóre z nich są teraz sławne i rozpowszechnione na całym świecie. Przykładem jest herbata Prince od Wales. Zawdzięcza ona swe powstanie księciu Walii Edwardowi. Była jego ulubioną herbatą. Sam skomponował jej skład. Obecnie jest bardziej popularna w Stanach Zjednoczonych.
Drugą mieszkanką jest English Breakfast Tea. Ta angielska herbata przeznaczona tylko na poranki. Zapewne ze względu na intensywność i mocny smak, który ma na celu wybudzenie Brytyjczyków ze snu. Można przyprawiać ją cytryną, mlekiem lub cukrem.
Następna to Irish Breakfast Tea czyli również śniadaniowa mieszanka. Od brytyjskiej siostry różni się tylko smakiem. Irish Breakfast jest bardziej wyrazista. Zwykle dodaje się do niej mleka.
Kolejna pozycja to Afternoon Tea – mieszanka czarnych herbat. Jest znacznie delikatniejsza, przeznaczona na porę popołudniową.
Ostatnia, najpopularniejsza angielska herbata to Earl Grey. Ma ona wiele odmian, np. z dodatkiem jaśminu, płatków róż, bławatkiem i pomarańczą lub cytryną. Nadaje się do picia bez dodatków. Wyjątkowy aromat Earl Grey’a nadaje olejek bergamotki. Jedynie z mlekiem nie stanowi dobrego połączenia. Zawdzięcza swoją nazwę hrabiemu Charles’owi Grey’owi, który w XIX wieku był premierem Anglii. Z jego osobą i herbatą wiąże się wiele legend. Np. podobno hrabia, gdy przebywał w Chinach wykazał się bardzo szlachetnym i odważnym czynem. Uratował przez utonięciem jednego z najbogatszych mandarynów. Jak to z legendami bywa, nie ma w tym ani krzty prawdy.